HISTORY Channel i DESA Unicum w ramach współpracy przy projekcie Herstory mają przyjemność poinformować, że 18 listopada odbędzie się aukcja charytatywna, z której dochody zostaną przeznaczone na budowę pierwszego w Polsce Muzeum Historii Kobiet.
Natalia Bażowska / fot. Marta Machej
- Praca opowiada o tym, jak bardzo mocny wpływ mają osoby będące na mistrzowskiej drodze w swoich osiągnięciach – czerpiemy z ich życia inspiracje, siłę i moc, poznajemy drogę. Jednocześnie bez wielu osób wspierających, bez grupy wsparcia, takie osoby by nie istniały lub nikt o nich by się nie dowiedział. To sieć wzajemnych zależności, dzięki którym możemy wzrastać wszyscy
– opowiada Natalia Bażowska.
Anna Grzymała / fot. Marta Machej
- Czytałam o jej życiu i natrafiłam na fragment o tym, jak przebywała w sanatorium w zakopanem i przyjaźniła się z przebywającymi tam artystami i inteligencją. Jeden z malarzy, Jan Rembowski, uwiecznił ją jako anioła na tryptyku ´anioły stoją na rodzinnych polach´. Postanowiłam także przedstawić ją jako anioła, ale w ten sposób, żeby cały obraz był jej portretem, żeby opowiadał o niej i o jej życiu
– mówi Anna Grzymała.
- Aleksandrę Piłsudską wybrałam jako swoją imienniczkę. Była kobietą o złożonej osobowości, rewolucjonistką i odważną rebeliantką. Działała w konspiracji na terenie okupacji pruskiej, przechowując broń i przewożąc literaturę. Nazywano ją kobietą z dynamitem pod gorsetem, ale ja wyobraziłam sobie przemytniczkę książek i idei w szczególności związanych z wolnością kobiet
– opowiada Alex Urban.
Iwona Demko / fot. Marta Machej
Maja Janczar / fot. Marta Machej
- Zdecydowałam się na sportretowanie Wandy Rutkiewicz, ponieważ interesowało mnie dlaczego ludzie wyczynowo zdobywają góry. Po poznaniu życiorysu alpinistki uważam ją za postać niejednoznaczną. Czasami wydaje się dobra i empatyczna, kiedy indziej sprawia wrażenie zapatrzonej w cel tak mocno, że traci z oczu ludzi, którzy jej towarzyszą i bez których osiągnięcie tego celu nie byłoby możliwe. Obraz przedstawia wandę o kulach w drodze na szczyt. Jest ona w towarzystwie innych osób, ponieważ - jak sama podobno powiedziała – „najwyższych szczytów nie zdobywa się samotnie”
– opowiada o swojej pracy Maja Janczar.
Aleksandra Kujawska / fot. Marta Machej
- Moja rzeźba ze szkła uranowego została stworzona z inspiracji życiem i działalnością naukową Marii Curie Skłodowskiej. Pierwiastki, które noblistka odkryła pochodzą z rudy uranu, jak uranowe szkło, z którego wykonałam moją rzeźbę. Wybrałam z zaproponowanej listy wielkich Polek Marię Curie Skłodowską ze względu na osobiste doświadczenia związane z jej dorobkiem naukowym. Wiele czasu spędziłam przy łóżkach najbliższych mi osób w Instytucie Marii Curie Skłodowskiej przy ul. Wawelskiej w Warszawie. Każda rodzina, która zmaga się z nowotworem zna ten adres. Choć mnie nie udało się uratować mojego młodszego brata, taty, dziadka i babci i dalszych członków rodziny, chylę czoła przed Jej geniuszem doświadczając przez kilka ostatnich lat jak wielkie i ważne było jej poświęcenie. Dlatego jestem dumna, że mogłam zrealizować rzeźbę ku czci tej niezwykłej kobiety, która dla nauki poświęciła swoje zdrowie i życie
– mówi artystka.
Martyna Ścibior / fot. Marta Machej
Roksana Kularska-Król / fot. Marta Machej
- Kiedy przeczytałam biografię Krystyny Skarbek, od razu pomyślałam, że jej herstoria to wspaniały motyw na obraz. Fakt, że była tajną agentką i zmieniała tożsamość w zależności od potrzeb danej misji, zafascynował mnie całkowicie. Na obrazie ´granville´ (tytuł to jej pseudonim wywiadowczy, wł. Christine granville) namalowałam Krystynę jako postać złożoną z segmentów, co symbolizuje jej wielowątkowe życie. Pojawiają się tu magiczne rośliny, dające nadzwyczajne moce oraz ogromna liczba oczu. Czy są to oczy mojej bohaterki, która zapewne musiała mieć ciągle ´oczy dookoła głowy´, czy może oczy tych, którzy ją śledzili…
- wyznaje Roksana Kularska-Król.
- Jestem zafascynowana mocnymi postaciami kobiecymi. Dlatego z radością wzięłam udział w projekcie Herstory, dzięki któremu mogłam poznać życiorys tej niezwykłej kobiety. Zasługuje ona zdecydowanie na więcej miejsca w podręcznikach
– wyznaje Anna Halarewicz.
Kat Garstka / fot. Marta Machej
- Wybór Heleny Modrzejewskiej był w moim przypadku podyktowany jej działalnością twórczą i impaktem, jaki wywoływała. Można powiedzieć, że była swego rodzaju ambasadorką Polski w międzynarodowym świecie kultury. Jej postawa, prawda i oddanie sztuce mnie zafascynowały i uwolniły lawinę skojarzeń, które zaowocowały takim właśnie jej wizerunkiem, jaki przedstawiam w obrazie ´Teatr to ja, sen o Helenie Modrzejewskiej´. Kiedy Modrzejewska pozowała w strojach scenicznych czy po prostu do portretów, zobaczyłam na tych zdjęciach osobę niezwykle naturalną, pozbawioną sztuczności, bez modnej na owe czasy maniery. Dało mi to do zrozumienia, że patrzę na szczerą, prawdziwą artystkę o pięknym, magnetycznym spojrzeniu. To właśnie w tym hipnotyzującym spojrzeniu heleny dostrzegłam oddanie teatrowi, oddanie roli. Zainspirowało mnie w helenie również to, że jako Polka zdobyła szturmem anglojęzyczne sceny teatralne za oceanem, co było niezaprzeczalną miarą jej wielkiego talentu i charyzmy, jaką posiadała. Jest kilka tropów, skojarzeń, nawiązań do teatru, które ukryłam w obrazie, a które, mam nadzieję, widz sam odkryje, kiedy spędzi w towarzystwie ´mojej´ Modrzejewskiej więcej czasu
– zdradza swoją inspirację Kat Garstka.
Natalia Fundowicz / fot. Marta Machej
- Praca do projektu Herstory powstała bardzo naturalnie, jako że doskonale wpisuje się zarówno estetycznie, jak i tematycznie do sztuki, którą tworzę od lat. Sama najchętniej inspiruję się sylwetkami kobiet ze starych fotografii oraz wszystkim, co kojarzy się z kobiecością. Dostrzegam w nich siłę, determinację, niezwykłą wrażliwość, piękno, ruch, życie. Głównie przedstawiam je w formie aktu, gdyż tam odnajduję formy potrzebne mi do ich najpełniejszego wyrażenia. Mogłabym spokojnie inspirować się prawie każdą z wybranych bohaterek, natomiast padło na Marię Kwaśniewską, której herstoria niezwykle mi zaimponowała. Osiągnęła wiele na polu profesjonalnym, była bardzo utalentowaną lekkoatletką, a później poświęciła swoje życie, pomagając ludziom podczas wojny. Wróciła do kraju, który był okupowany i wykazała się tym samym ogromną odwagą. Sylwetkę Marii Kwaśniewskiej chciałam przedstawić w bliskiej mi formie aktu, ale w zawężonej, wręcz monochromatycznej gamie kolorystycznej, która przywodziła na myśl stare zdjęcia. Poza jest dumna i odważna, niczym pomnik, na który zasługują wszystkie bohaterki Herstory
- mówi Natalia Fundowicz.
- Maluję ludzkie emocje. Szukam inspiracji w historiach kobiet, dlatego udział w projekcie Herstory był dla mnie wymarzonym wyzwaniem. Szukałam silnego charakteru, który mogłabym przedstawić. Postać królowej Ludwiki Marii Gonzagi jest wyjątkowa ze względu na jej niezłomność i aktywność polityczną. W czasach kiedy zasady patriarchalne obejmowały wszystkie aspekty życia, kobieta miała być uległa i bierna, skupiona na roli żony, matki i gospodyni, królowa była wzorem niezależnej, odważnej i nieugiętej władczyni, która realnie sprawowała rządy. Była aktywna politycznie ku niezadowoleniu polskiej szlachty. Jest przykładem wpływu jednostki na zmiany kulturowe i społeczne. Malując portret królowej, starałam się nawiązać do sztuki portretowej XVII wieku, jednocześnie nadając samej postaci nowoczesny charakter, wykraczający poza swoje czasy. Jest dumna, silna i pewna siebie, ale uważny odbiorca ujrzy w niej również nostalgię i smutek
– zdradza Patrycja Nurkan.
Anna Mamica / fot. Marta Machej
- Portret to niezwykła dyscyplina, która skrywa wiele tajemnic. Kobiece wizerunki dodają wnętrzom elegancji i klasy. Lecz to nie tylko dekoracja, to oryginalne, głębokie a co najważniejsze trwałe ukazanie nie jednej chwili, a całego wnętrza portretowanej osoby. Jako malarka kobiecej maestrii, często sięgam po inspiracje portretowe. Przedstawień Izabeli Czartoryskiej było wiele i nic w tym dziwnego. Izabela w swoim życiu przebyła długą drogę. Z niepozornej i niewykształconej panienki przeobraziła się w jedną z najpotężniejszych kobiet swoich czasów. Epoka oświecenia kochała kobiety i cały jej klimat podporządkowany był właśnie nim, a zwłaszcza takim jak Izabela. Jej nieprzeciętny życiorys, wielkie brązowe oczy i śmiałość, wyniosły ją na wyżyny możliwości. Wszystko to spowodowało łatwość w wyborze mojej bohaterki. Ponowne ożywienie Izabeli Czartoryskiej na obrazie to piękna przygoda, nowy estetyczny wpis w historię, a przede wszystkim odświeżenie pamięci o tej niezwykłej kobiecie
– mówi Anna Mamica.
- Spośród możliwych do sportretowania bohaterek projektu Herstory wybrałam osobę Elżbiety Zawackiej, która czynnie broniła polski w czasie II wojny światowej. Jej historia przywiodła mi na myśl moją babcię, która była działaczką armii krajowej i z jej rozkazów pracowała w niemieckim urzędzie w łomży, gdzie wydawała lewe dokumenty. Kiedy byłam małym dzieckiem, opowiadała mi, jak została ostrzeżona przez niemieckiego oficera (jej przełożonego), o planowanym rozstrzelaniu w lesie giełczyńskim wszystkich polskich pracowników urzędu, dzięki czemu w ostatniej chwili udało jej się uciec. Była ścigana i zmuszona do ukrywania się do końca wojny. W tym samym czasie uczyła przedmiotów ścisłych, co było jej zajęciem również po wojnie. Jednak historia mojej babci nie jest wyjątkiem na tle obu gałęzi mojej rodziny, gdzie przez pokolenia tradycje patriotyczne były bardzo żywe, a babcia nie była jedynym działaczem armii krajowej wśród moich przodków. Portretem Elżbiety Zawackiej oddaję hołd pamięci samej sportretowanej, ale również wszystkim polakom, którzy walczyli o przyszłość naszego kraju, ryzykując swoim życiem
– opowiada artystka.
Katarzyna Chmiel / fot. Marta Machej
- Inspiracją do stworzenia pracy była postać Zofii Stryjeńskiej. To co łączy projekt Herstory z cyklem Forma Fizyczna to opowieść o kobiecie buntowniczce, wizjonerce, indywidualistce, ryzykantce, która idzie przez życie mimo przeciwności. Na obrazie widzimy Zofię, ubraną w strój góralski, inspirowany projektami kostiumów do baletu Harnasie. Kluczowym elementem związanym z projektem Herstory jest umieszczenie na głowie Zofii męskiego kapelusza noszonego przez Harnasi – jest to hołd dla jej historii. Artystka, aby studiować malarstwo na wyższej uczelni, zgoliła głowę, przebrała się w męski strój i rozpoczęła naukę na uczelni artystycznej przeznaczonej tylko dla mężczyzn. ´(…) zgoliłam głowę do skóry i w ubraniu męskim Tadzia i z jego papierami pojechałam zapisać się do akademii sztuk pięknych w Monachium, gdyż uznawano wtedy tę uczelnię za najtrudniejszą i najlepszą, a maskarada moja o tyle była konieczna, że ani w akademii monachijskiej, ani w ogóle na wyższych uczelniach, kobiet wtedy nie przyjmowano
– mówi Katarzyna Chmiel.
- Jako bohaterkę mojej pracy wybrałam Halinę Konopacką. Bardzo cenię jej postać za imponujące osiągnięcia sportowe i niezwykłą charyzmę. Dodatkowo bardzo lubię jej - wiadomo! - nazwisko. Postać Haliny Konopackiej znam od dzieciństwa – odkąd pamiętam, wszyscy mnie o nią pytali. Myślę, że jej symboliczna obecność w moim życiorysie ugruntowała we mnie wzór silnej kobiety. Moja praca nawiązuje bezpośrednio do wspomnienia z dzieciństwa. Imię Malwina - kiedyś niezbyt popularne, często przekręcane było na Halina. Pamiętam listy, druki, które do mnie przychodziły, zaadresowane na Halina Konopacka. Przygotowałam obiekt / talerz ceramiczny, poszkliwiony na biało, z napisem wykonanym techniką sgraffito. Talerz jest reprezentacją wspomnienia kartki / listu zaadresowanego: Sz.P. Halina Konopacka
– zdradza szczegóły swojej inspiracji Malwina Konopacka.
fot. Marta Machej